Z serii "innych artystycznych wybryków" tym razem nie sznurkowo, ale wciąż koralikowo czyli świecidełka dla srok i nie tylko:) Perłowa plecionka oraz bransoletka-łańcuszek z zawieszkami
Z okazji dzisiejszych Walentynek, dla wszystkich zakochanych nie tylko w sutaszowej biżuterii, trochę przekornie, zamiast czerwonego serduszka, czekoladek i bukietu róż... Błękit, fiolet, zieleń, róż... Czujecie miętę?;)
Dla wszystkich bardzo już zniecierpliwionych długim brakiem postów :) Jestem! ...i mam coś ze sobą;) Prosto spod dzisiejszej igiełki, nowa para kolczyków. Wzór dosyć często pojawiający się w sutaszowej twórczości, tym razem moja wersja tego wzoru. Kolczyki wykonane są z masy perłowej, sznurka sutasz oraz mnóstwa drobnych i drobniejszych koralików szklanych, akrylowych . A tak prezentują się na uchu...tak, moim:) Następne świecidełka już niebawem:)
Wyżywania artystycznego ciąg dalszy :) Tym razem pod nóż, a raczej igłę :) poszedł właśnie nefryt. Urzekł mnie jego intensywny kolor. Taka mała namiastka słońca w środku zimy. Jak donosi moja asystentka Wiki (znana również w szerszych kręgach jako Wikipedia;)) według starożytnych wierzeń skała ta miała również właściwości lecznicze w schorzeniach nerek. Leczniczy czy nie mi poprawił nastrój...no i wygląd :)